Chyba jesienna chandra potrafi dopaść każdego. Otulić swoim szarym kocem może nawet największego optymistę. Ale czy ten koc da nam ciepło już zależy wyłącznie od nas samych.
Jak sobie radzić z niechcianym szarym humorem, kiedy za oknami robi się tak samo szaro, a zmierzch przychodzi coraz wcześniej?
Od lat zastanawiam się nad "lekarstwem" na taką jesienną chandrę. Ponieważ mój zapas optymizmu kończy się zazwyczaj wtedy, gdy za dużo pracuję. A moje ciało daje mi wyraźnie do zrozumienia, że trzeba odpocząć i naładować baterie. Przecież nie samą pracą człowiek żyje, prawda ?
- Przede wszystkim najpierw się wysypiam. Zazwyczaj trwa to 3-4 dni. Wtedy nie umawiam klientów po godzinie 18:00, a o 20:00 już jestem w łóżku.
- Weekendy i każdy wolny dzień od rana spędzam na świeżym powietrzu co najmniej 1 godzinę - i nie ważne czy pada deszcz, czy też jest zimno.
- Wracam do zajęć Yogi i medytacji, co najmniej raz w tygodniu - bo dzięki takim zajęciom można wyłączyć umysł od codziennych problemów związanych z pracą :)
- Częściej biorę gorące kąpiele z olejkami eterycznymi.
- Muzyka, dużo pozytywnej muzyki - wszędzie jest ze mną
- Kolory, dużo kolorów :)
Myślę, że każdy z Was korzysta choćby z jednej takiej rzeczy, która poprawia wam nastrój tą szarą jesienią.
Bo co innego, kiedy jesień jest słoneczna i ciepła :) wtedy ta chandra przychodzi później (o ile przychodzi w ogóle) - Prawda ?
Bo co innego, kiedy jesień jest słoneczna i ciepła :) wtedy ta chandra przychodzi później (o ile przychodzi w ogóle) - Prawda ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz