poniedziałek, 5 września 2016

...z bieganiem mi do twarzy

Kiedy ludzie pytają się mnie, po co biegam po górach. Odpowiadam im, że sama do końca nie wiem.
Ale dziś się troszkę głębiej nad tym zastanowiłam... I już wiem, że to góry wyzwalają we mnie tą energię, którą daję na co dzień swoim klientom. Podczas takiego biegania uczę się większej pokory do samej siebie i właśnie wtedy uświadamiam sobie, że potrafię dużo więcej niż mi się wydawało. No i oczywiście dzięki bieganiu po górach stałam się bardziej świadoma swojej biomechaniki oraz poznałam słabe punkty w swoim ciele.
Musicie wiedzieć, że góry dają inny wymiar biegania, satysfakcji i radości. W górach nie ma owacji na stojąco i kibiców co 500 m. W górach jest zapach lasu, od czasu do czasu minie cię jakiś maratończyk (nadczłowiek- tak ich jeszcze nazywam). Góry przywitają Cię szumem strumienia i dzikimi zwierzętami, które często spotykam na górskich ścieżkach. W górach biegnąc jestem w 100% zdana na siebie i swoje umiejętności. Właśnie dlatego kocham biegać po górach.