Często zdarza mi się w kuchi robić "coś z niczego". Cieszy mnie to, że nie boję się eksperymentować, bo dzięki temu powstają nowe przepisy i nowe smaki. Ale zdaża się też tak,że nie raz nie da się tego jeść :)
No nie oszukujmy się - zawodowym kucharzem to ja nie jestem :)
Ale dania typu " coś z niczego" wychodzą mi całkiem nieźle.
Dzisiaj na obiad miałam pierś z indyka i nie wiedziałam jak ją przyrządzić.
Rozejrzałam się więc po kuchni i zobaczyłam , że mam jedną cukinię, która tak samotnie leży w koszyku.
Szkoda żeby się zmarnowała - pomyślałam. A z lodówki wyjęłam tarty ser mozarella.I zaczęłam działać.
Co mi było potrzebne żeby przygotować obiad:
- 200 g piersi indyczej ( spokojnie taki kawałek mięsa zmieści się na kobiecej dłoni ;) )
- 100 g obranej i startej cukini ( bardzo mała)
- dwa ząbki świeżego czosnku, który posiekałam drobno
- przyprawy - sól, pieprz cytrynowy, curry
- pokorojony świeży koperek (1 łyżka stołowa)
- 10 g sera mozarella (1 łyżka skołowa) - oczywiście inny rodzaj sera może być, ja w lodówce miałam akurat taki
- Mięso przekroiłam na pół ( ale nie do końca, )
- Przyprawiłam solą, czosnkiem,curry i pieprzem (dodałam sporo pieprzu bo miałam ochotę na potrawę w wersji na ostro)
- Do środka włożyłam startą cukinię i ser mozarella orak szczyptę posiekanego czosnku
- Całość przełożyłam do naczynia żaroodpornego z przykryciem
- Piekłam w piekarniku (bez termoobiegu) w temperaturze 90-100 stopni (około 30 minut)
Obiad zjadłam ze świeżą, czrwoną papryką i ogórkami kiszonymi (swojej roboty)
A mięso na talerzu posypałam posiekanym, świeżym koperkiem, ponieważ bardzo lubię ten smak :) I co wy na to? Może warto spróbować ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz