poniedziałek, 9 lutego 2015

... "C" jak cudownie - czyli krótko i na temat witaminy C

Dobrze znana każdemu jest sławna witamina C. Temat ten jest wałkowany od lat.Co zatem jest takiego cudownego w tejże witaminie skoro wciąż jest na "topie".

   Witamina C jest bardzo cenną witaminą występującą w naszym organizmie. Nie będę jednak powielała kolejny raz informacji
w jakich produktach występuje bo szkoda na to czasu.  W internecie bez problemu znajdziecie dużo informacji na ten temat. 
I choć nie każde są prawdą, to występowanie witaminy C powtarzają wszędzie wszyscy tak samo jak również jej drogocenne właściwości.

Chcę natomiast zatrzymać się nad kilkoma informacjami, które wciąż krążą w naszym społeczeństwie jak mantra. Trochę mnie to martwi, że nie wszyscy ludzie mają otwarte umysły na zmiany jakie zachodzą w świecie nauki. 
"Świata nie zmienię ale zawsze mogę zmienić siebie" - zachęcam Was do tego po przeczytaniu całego posta...

No dobrze, to co w takim takim razie z dziennym zapotrzebowaniem na witaminę C?
Ponieważ Instytut Żywienia i Żywności w swoich normach podaje, że dzienne zapotrzebowanie dla kobiety powyżej 19 roku życia wynosi od 60 do 75 mg na dobę.
U mężczyzn ten zakres jest troszkę większy bo od 75 do 90 mg.
A co się stanie jeśli ktoś zwiększy dawkę 10 krotnie ? 
No właśnie...
Nic złego się nie stanie ! 
No ale jak to? - Zapytacie zaraz. 
Prawie na każdej stronie w internecie można przeczytać o tym, że nadmierne spożywanie witamy C spowoduje powstawanie kamieni nerkowych. Nic bardziej mylnego !
Ludzie bezmyślnie przepisują informacje, które nie są prawdziwe. Nie chcą sięgnąć po nowsze publikacje, które mówią co innego. Jest to niepojące, że zachowują się tak nie tylko dietetycy ale również lekarze.

Jakiś czas temu Recommended Daily Allowance w swoich raportach zaznaczył,
że witamina C spożywana w dużych dawkach nie powoduje skutków ubocznych, a co za tym idzie NIE POWODUJE POWSTAWANIA KAMIENI NERKOWYCH
Powyższa teza jak również wiele innych, udokumentowane są badaniami naukowymi.

Teraz ja też mogę Wam się przyznać, że moją najmniejszą dzienną dawką kwasu L-askorbinowego jest 5 gramów, a nie 75 mg. Taką ilość przyjmuję dziennie czysto profilaktycznie. 
Natomiast w stanach zapalnych organizmu tj. osłabienie, przeziębienie, katar ect.,  spożywam od 10 gramów do 40 gramów na dobę. A moje nerki, jelita oraz żołądek mają się wybornie.

Jeżeli chodzi o tolerancję witaminy C
na układ pokarmowy, to mogę Wam podpowiedzieć, że jeśli za dużo przyjmiecie wit. C, to możecie się liczyć z lekką biegunką. A co za tym idzie jest to podpowiedź, że należy zmniejszyć przyjmowaną dawkę. Poza tym chyba się ze mną zgodzicie, że nie zaszkodzi jeśli raz na jakiś czas przeczyścimy swoje jelita ze złogów i toksyn w nich zalegających przy pomocy kwasu L-askorbinowego.

Dzisiaj wręcz wspominam tylko o witaminie C  i to w ogromnym skrócie, chcąc zmusić Was do sięgnięcia po literaturę w tym temacie. Naprawdę warto zainteresować się fenomenem witaminy C. To co przeczytaliście powyżej to pół kropli w morzu wiedzy na temat tejże witaminy.

Jeśli natomiast nie będziecie mieli czasu na to z chęcią zaproszę wszystkich zainteresowanych tematem na warsztaty ze mną, które niebawem ruszą na terenie całej Polski.

Udanego poniedziałku

1 komentarz:

  1. Moim zdaniem najlepsza jest liposomalna witamina c. Wchłania się do naszego organizmu aż w 90%. Dodatkowo bardzo powoli się wchłania, dzięki czemu wydłuża swoje terapeutyczne działanie.

    OdpowiedzUsuń