Kolejny aktywny weekend za mną. W minioną sobotę odbyły się Targi żywności ekologicznej i regionalnej "Natura Food" i "Beeco".
Oczywiście nie mogło mnie tam zabraknąć. Nie ukrywam, że wielu wystawców nie zrobiło na mnie dużego wrażenia, ponieważ ich produkty były mi dobrze znane. Za to pierwszy raz w życiu piłam sok z kiszonych brokułów :)
Oczywiście nie mogło mnie tam zabraknąć. Nie ukrywam, że wielu wystawców nie zrobiło na mnie dużego wrażenia, ponieważ ich produkty były mi dobrze znane. Za to pierwszy raz w życiu piłam sok z kiszonych brokułów :)
Stoiska kusiły swoimi wyrobami.Mogłam spróbować przepysznych serów kozich. Zasmakować się w olejach kokosowych... i nie tylko.
Ogromna ilość przypraw i suszonych ziół nie pozwoliła mi odejść od jednego ze stoisk. Marzyłam aby taki stragan przypraw mieć w domu. Można było również zobaczyć pokazy gotowania oraz uczestniczyć w przeróżnych warsztatach.
Jedyna rzecz, która mnie zakuła w oczy to stoisko jednej z łódzkich cukierni, na którym były same słodkie wypieki - z pewnością nie były one bio...
Jeszcze jedną trochę śmieszną rzeczą, która zobaczyłam były bio chipsy...
Jeszcze jedną trochę śmieszną rzeczą, która zobaczyłam były bio chipsy...
Chipsy to chipsy - mocno przetworzony produkt i nie ważne czy będą z zawartością soli morskiej czy maki kukurydzianej lub razowej pszennej.
Chipsy to chipsy i nie da się ich zaliczyć do produktów naturalnych...
No ale czego ludzie n ie wymyśla aby sprzedać produkty.
Żałuję, że tylko raz w roku organizowane są takie targi.
Jeśli ktoś nie zdążył w tym roku, musi koniecznie pójść za rok - polecam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz