sobota, 26 lipca 2014

...moje prywatne niebo wynajęte na czas urlopu

Właśnie wróciłam z urlopu. Powoli wracam do rzeczywistości. Przyzwyczaiłam się przez te dwa tygodnie do tego, że nie liczyłam godzin i dni, tylko żyłam daną chwilą. Niestety nic co piękne nie trwa wiecznie.
Zapytacie się pewnie czy odpoczęłam? Tak, odpoczęłam od miasta, ludzi, a co najważniejsze od pracy - taki miałam cel. 
Co zatem w tym roku zaplanowałam na urlop?
Dwa w jednym: góry + rower oraz morze + kitesurfing.
Dostarczyłąm do organizmu porządną dawkę witaminy D, gdyż pogoda na urlop była idealna.
Mało kto  z nas nie lubi słońca. Prawda ?
W pierwszym tygodniu swojego urlopu odwiedziłam Beskid Mały aby kilka dni pojeździć na rowerze. Czułam się fantastycznie kiedy pokonywałam kilometry na wręcz pustych szlakach górskich. 
Cel osiągnęłam - dpoczęłam od ludzi, miasta
i zgiełku. A co najważniejsze wyżyłam się porządnie na rowerze !




Drugą połowę urlopu spędziłam na Półwyspie Helskim. Uczyłam się nowego sportu, ponieważ nie porafię siedzieć bezczynnie nad morzem. Tym razem pierwsze kroki stawiałam na kitesurfingu. Niesamowite przeżycia i nowe doznania. Gorąco polecam !!!

A Wy już po urlopie, czy dopiero planujecie? Podzilicie się ze mą swoimi wrażeniami? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz