poniedziałek, 25 stycznia 2016

... bez mleka da się żyć

 "Pij mleko - będziesz wielki" tak koncery mleczarskie kuszą swoich  kosumentów do zakupu mleka oraz produktów mlecznych. Czy aby napewno jest to prawda ? Czy mleko krowie (w ogóle odzwierzące mleko) jest zdrowe dla nas?
Podobno mleko jest cennym źródłem wapia, białka oraz kultur bakretii ? 
Od jakiegoś czasu mleko zostało okrzykięte trucizną. I możemy przeczytać coraz więcej doniesień oraz przeprowadzonych badań, które to mówią nam, że mleko krowie może szkodzić. Czy jest to prawdą? Czy mleko, które jest w naszej kulturze od pokoleń może być przyczyną chorób autoimmunologicznych, a nawet osteoporozy?
Gdzie tkwi prawda ? Kogo słuchać żeby nie oszaleć od natłoku sprzecznych informacji? Postaram się wam trochę rozjaśnić ten temat
Instytut Żywności i Żywienia zaleca picie mleka w zależości od wieku - od 2 do 4 szklanek na dobę. Dlaczego? Pnieważ podstawowym argumentem jest fakt, że mleko posiada duże ilości wapnia, białka, witamin rozpuszczalnych w tłuszczach A, D,E,K witamin z grupy B oraz potasu, sodu czy magezu... I od razu się nasuwa pytanie - czy wszystko jest tak ładnie przyswajalne przez nasz organizm ? Hę? I o jakim mleku mowa ? Bo chyba nie tym ze sklepowych półek, które zostało poddane pasteryzacji i pozbawione większej ilości składników odżywczych - przyswajalnych przez ludzki organizm. I z tym się zgodzę, że mleko,które pijemy , to nie mleko tylko, biała ciecz mlekopodobna, aczkolwiek smaczna :)
Jest coraz więcej publikacji naukowych, które otwarcie ukazują niekorzystne działanie mleka na nasz organizm.
Przeciwnicy mleka piszą, że zawiera ono hormony ( somatomedyna, progesteron, estrogeny) - warto jednak tutaj wiedzieć, że hormon wzrostu nie wchłania się do przewodu pokarmowego. Jedynie progesteron i estrogey są wchłaniane.

Od dawna wiadomo, że dorosłe ssaki nie piją mleka. Tylko my ludzie to robimy. 
Mleko krowie zawiera 3,5g białka na 100g produkty, natomiast mleko kobiece zawiera 1-1,5g białka na 100 g. Jest różnica, prawda? Zatem już ten fakt mówi sam za siebie. I logicznie myśląc nie ma sensu spożywać większej ilości wapnia bo nasz organizm i tak wydali go.I od zawsze powtarzam wszystkim, że jemy po to aby się wchłaniało, a nie wydalało.
Kolejnym faktem jest to, że człowiek powyżej 7 roku życia przestaje wytwarzć enzym laktazę trawiący cykier mleczny (laktozę,) stąd później pojawiają się najróżniejsze nietoleracje pokarmowe. 

A ludzie nie słuchają swojego orgaizmu i nie reagują kiedy pojawiają się wzdęcia, zgaga, bóle brzucha czy biegunki. Oczywiście przemysł farmaceutyczny wyszedł naprzeciw potrzebie pcia mleka i wprowadził na rynek tabletki wspomagające trawienie laktozy. Nie udało mi się jednak dowiedzieć czy te suplementy są dojelitowe - pownieważ wiadomo, że laktoza jest trawiona w jelitach, a nie w żołądku. Zatem jeśli supelementy wspomagające trawienie laktozy rozpuszczają się w żolądku, to są nikłe szanse, że cokolwiek pomogą z nietrawieniem laktozy :) A zatem przemysł farmaceutyczny nabija ludzi w butelkę i ciągnie pieniądze...
Oczywiście musicie wiedzieć, że w krajach europejskich na przesterzeni wieków doszło do zmian genetycznych i spory procent ludności toleruje laktozę w organizmie. 

Jako dietetyk nie zbraniam pić mleka osobom, które toletują ten produkt ale jeśli jest to mleko z pewnego źródła od krowy, która pasła się na zielonej łące. Nie pozwalam za to kupować mlaka w sklepach ( UHT czy pasteryzowanego) ponieważ zostało one poddane obróbce termicznej i chemicznej... to już nie jest prwdziwe mleko. 
Jeśli chodzi o kazeię, to jest ona potrzebna do budowy kopyt i rogów u cieląt. Kazeina rozkładana jest przez podpuszczkę - hormon wytwarzany u dzieci do 3-go roku życia. 
Poza tym czy tego chcemy czy nie - mleko krowie jest jednym z najsilniejszych alergenów.Prowadzi także do zakwaszenia organizmu, a co za tym idzie zmniejsza odporność oraz zaburza pracę układu immunologicznego.

Postanowiłam sama sprawdzić czy rzeczywiście nabiał i mleko są takie feee. 
Od ponad roku nie spożywam wiekszości produktów z nabiału - nie czuję ptrzeby. 
Ostatnio kupiłam twaróg biały ( pełnotłusty) zjadłam go ze smakiem - jednak moje jelita w duecie ze zgagą długo nie dały mi zapomnieć o tym, że zjadłam nabial. Zatem nie wracam już do nabiału, a źródło wapnia mam w innych produktach (min.: jarmuż, suszone owoce, migdały, szpinak, brokuły, orzechy laskowe, jaja). 
Do odstawienia mleka również długo się nie mogłam przekonać. W końcu pewnego dnia wstałam rano i zrobiłam sobie czarną kawę. Przestałm kupować mleko, które uwielbiam... 
Czuje się dużo lepiej i nie tęsknię za nabiałem i za mlekiem (choć prawdziwe kakao z chęcią wypijam od czasu do czasu)

A jak to jest z wami ?






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz