"Pij mleko - będziesz wielki" tak koncery mleczarskie kuszą swoich kosumentów do zakupu mleka oraz produktów mlecznych. Czy aby napewno jest to prawda ? Czy mleko krowie (w ogóle odzwierzące mleko) jest zdrowe dla nas?
Podobno mleko jest cennym źródłem wapia, białka oraz kultur bakretii ?
Od jakiegoś czasu mleko zostało okrzykięte trucizną. I możemy przeczytać coraz więcej doniesień oraz przeprowadzonych badań, które to mówią nam, że mleko krowie może szkodzić. Czy jest to prawdą? Czy mleko, które jest w naszej kulturze od pokoleń może być przyczyną chorób autoimmunologicznych, a nawet osteoporozy?
Gdzie tkwi prawda ? Kogo słuchać żeby nie oszaleć od natłoku sprzecznych informacji? Postaram się wam trochę rozjaśnić ten temat
Gdzie tkwi prawda ? Kogo słuchać żeby nie oszaleć od natłoku sprzecznych informacji? Postaram się wam trochę rozjaśnić ten temat
Jest coraz więcej publikacji naukowych, które otwarcie ukazują niekorzystne działanie mleka na nasz organizm.
Przeciwnicy mleka piszą, że zawiera ono hormony ( somatomedyna, progesteron, estrogeny) - warto jednak tutaj wiedzieć, że hormon wzrostu nie wchłania się do przewodu pokarmowego. Jedynie progesteron i estrogey są wchłaniane.
Od dawna wiadomo, że dorosłe ssaki nie piją mleka. Tylko my ludzie to robimy.
Mleko krowie zawiera 3,5g białka na 100g produkty, natomiast mleko kobiece zawiera 1-1,5g białka na 100 g. Jest różnica, prawda? Zatem już ten fakt mówi sam za siebie. I logicznie myśląc nie ma sensu spożywać większej ilości wapnia bo nasz organizm i tak wydali go.I od zawsze powtarzam wszystkim, że jemy po to aby się wchłaniało, a nie wydalało.
Kolejnym faktem jest to, że człowiek powyżej 7 roku życia przestaje wytwarzć enzym laktazę trawiący cykier mleczny (laktozę,) stąd później pojawiają się najróżniejsze nietoleracje pokarmowe.
A ludzie nie słuchają swojego orgaizmu i nie reagują kiedy pojawiają się wzdęcia, zgaga, bóle brzucha czy biegunki. Oczywiście przemysł farmaceutyczny wyszedł naprzeciw potrzebie pcia mleka i wprowadził na rynek tabletki wspomagające trawienie laktozy. Nie udało mi się jednak dowiedzieć czy te suplementy są dojelitowe - pownieważ wiadomo, że laktoza jest trawiona w jelitach, a nie w żołądku. Zatem jeśli supelementy wspomagające trawienie laktozy rozpuszczają się w żolądku, to są nikłe szanse, że cokolwiek pomogą z nietrawieniem laktozy :) A zatem przemysł farmaceutyczny nabija ludzi w butelkę i ciągnie pieniądze...
Oczywiście musicie wiedzieć, że w krajach europejskich na przesterzeni wieków doszło do zmian genetycznych i spory procent ludności toleruje laktozę w organizmie.
Jako dietetyk nie zbraniam pić mleka osobom, które toletują ten produkt ale jeśli jest to mleko z pewnego źródła od krowy, która pasła się na zielonej łące. Nie pozwalam za to kupować mlaka w sklepach ( UHT czy pasteryzowanego) ponieważ zostało one poddane obróbce termicznej i chemicznej... to już nie jest prwdziwe mleko.
Jeśli chodzi o kazeię, to jest ona potrzebna do budowy kopyt i rogów u cieląt. Kazeina rozkładana jest przez podpuszczkę - hormon wytwarzany u dzieci do 3-go roku życia.
Poza tym czy tego chcemy czy nie - mleko krowie jest jednym z najsilniejszych alergenów.Prowadzi także do zakwaszenia organizmu, a co za tym idzie zmniejsza odporność oraz zaburza pracę układu immunologicznego.
Mleko krowie zawiera 3,5g białka na 100g produkty, natomiast mleko kobiece zawiera 1-1,5g białka na 100 g. Jest różnica, prawda? Zatem już ten fakt mówi sam za siebie. I logicznie myśląc nie ma sensu spożywać większej ilości wapnia bo nasz organizm i tak wydali go.I od zawsze powtarzam wszystkim, że jemy po to aby się wchłaniało, a nie wydalało.
Kolejnym faktem jest to, że człowiek powyżej 7 roku życia przestaje wytwarzć enzym laktazę trawiący cykier mleczny (laktozę,) stąd później pojawiają się najróżniejsze nietoleracje pokarmowe.
A ludzie nie słuchają swojego orgaizmu i nie reagują kiedy pojawiają się wzdęcia, zgaga, bóle brzucha czy biegunki. Oczywiście przemysł farmaceutyczny wyszedł naprzeciw potrzebie pcia mleka i wprowadził na rynek tabletki wspomagające trawienie laktozy. Nie udało mi się jednak dowiedzieć czy te suplementy są dojelitowe - pownieważ wiadomo, że laktoza jest trawiona w jelitach, a nie w żołądku. Zatem jeśli supelementy wspomagające trawienie laktozy rozpuszczają się w żolądku, to są nikłe szanse, że cokolwiek pomogą z nietrawieniem laktozy :) A zatem przemysł farmaceutyczny nabija ludzi w butelkę i ciągnie pieniądze...
Oczywiście musicie wiedzieć, że w krajach europejskich na przesterzeni wieków doszło do zmian genetycznych i spory procent ludności toleruje laktozę w organizmie.
Jako dietetyk nie zbraniam pić mleka osobom, które toletują ten produkt ale jeśli jest to mleko z pewnego źródła od krowy, która pasła się na zielonej łące. Nie pozwalam za to kupować mlaka w sklepach ( UHT czy pasteryzowanego) ponieważ zostało one poddane obróbce termicznej i chemicznej... to już nie jest prwdziwe mleko.
Jeśli chodzi o kazeię, to jest ona potrzebna do budowy kopyt i rogów u cieląt. Kazeina rozkładana jest przez podpuszczkę - hormon wytwarzany u dzieci do 3-go roku życia.
Poza tym czy tego chcemy czy nie - mleko krowie jest jednym z najsilniejszych alergenów.Prowadzi także do zakwaszenia organizmu, a co za tym idzie zmniejsza odporność oraz zaburza pracę układu immunologicznego.
Postanowiłam sama sprawdzić czy rzeczywiście nabiał i mleko są takie feee.
Od ponad roku nie spożywam wiekszości produktów z nabiału - nie czuję ptrzeby.
Ostatnio kupiłam twaróg biały ( pełnotłusty) zjadłam go ze smakiem - jednak moje jelita w duecie ze zgagą długo nie dały mi zapomnieć o tym, że zjadłam nabial. Zatem nie wracam już do nabiału, a źródło wapnia mam w innych produktach (min.: jarmuż, suszone owoce, migdały, szpinak, brokuły, orzechy laskowe, jaja).
Do odstawienia mleka również długo się nie mogłam przekonać. W końcu pewnego dnia wstałam rano i zrobiłam sobie czarną kawę. Przestałm kupować mleko, które uwielbiam...
Od ponad roku nie spożywam wiekszości produktów z nabiału - nie czuję ptrzeby.
Ostatnio kupiłam twaróg biały ( pełnotłusty) zjadłam go ze smakiem - jednak moje jelita w duecie ze zgagą długo nie dały mi zapomnieć o tym, że zjadłam nabial. Zatem nie wracam już do nabiału, a źródło wapnia mam w innych produktach (min.: jarmuż, suszone owoce, migdały, szpinak, brokuły, orzechy laskowe, jaja).
Do odstawienia mleka również długo się nie mogłam przekonać. W końcu pewnego dnia wstałam rano i zrobiłam sobie czarną kawę. Przestałm kupować mleko, które uwielbiam...
Czuje się dużo lepiej i nie tęsknię za nabiałem i za mlekiem (choć prawdziwe kakao z chęcią wypijam od czasu do czasu)
A jak to jest z wami ?
A jak to jest z wami ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz